sobota, 5 października 2013

Przepraszam...

Cześć i czołem :)
Wiem, wiem... Nie ma rozdziału. I bardzo was za to przepraszam. SPRÓBUJĘ go dodać jeszcze dzisiaj, nawet zaraz. Obiecuję!
Jak (zapewne) widzicie i słyszycie, dodałam pasek z muzyką. Się okazuje, że to w cale takie trudne nie jest :D Ale nie będę się wam tutaj rozpisywała. Przeczytam sobie rozdział jednej z moich ukochanych blogerek i może wena mnie najdzie... To czmycham czytać i zaraz potem pisać :)


Sibuna,
Lost in dreams

sobota, 24 sierpnia 2013

Rozdział 6 "Trixie! Widzę, że lubisz eksperymentować!"

Przepraszam, że nie dodałam wczoraj tego rozdziału, ale byłam MOCNO wstrząśnięta pewnym faktem z książki. Tak, tak... Pomyślicie na pewno, że jestem jakaś dziwna, no ale co ja poradzę?! :D
Dobra, a teraz rozdział. Powiem wam tylko, że to śniadanie (moim zdaniem) to komedia. Zapraszam:

~~*~~*~~*~~*~~
-Musimy znaleźć niejaką "Laskę Anubisa".
-Hahaha, co takiego?!-zdziwiła się K.T
-Laskę Anubisa.-odpowiedziała jej spokojnie Nina-Nie wiem jeszcze do czego ona ma służyć, ale na pewno się tego dowiemy. Niestety, nie dzisiaj. Sibuna?-dodała po chwili przykładając rękę do oka
-Sibuna.-powiedziały wszystkie i poszły spać.

Na śniadaniu było cicho i nic niezwykłego się nie stało. Do pewnego momentu...
-Gaduło?-spytał się Eddie
-Tak, skunksie?-Patricia i Ozyrion uśmiechnęli się do siebie
-Wygrałem zagład!
-Nie radzę przy śniadaniu!-mruknął pod nosem Jerome, ale Miller go zignorował.
-Ahh! No tak...-zaśmiała się Williamson
-To co dostanę?
-Emm... Daj mi się zastanowić, okej?
-Oczywiście!-powiedział uradowany
-Zaraz, zaraz!-powiedziała Amber-Jaki zakład?
-Założyłem się z Patricią, że w ciągu miesiąca mnie nie obrazi bez żadnego powodu.
-Ahaaa...-powiedziała Millington
-A wtedy, no wiecie... Jak szliśmy do Domu dwa dni temu?-wtrąciła Nina
-Wtedy miałam powód!-wykrzyknęła Patricia
-No tak...-zamyśliła się
-Amber, podasz mi miód?-powiedziała Williamson smarując kanapkę dżemem porzeczkowym.
-Jasne!-wzięła miód i jej go podała.-Proszę.
-Dzięki-uśmiechnęła się.
-Trixie!-powiedział Alfie-Widzę, że lubisz eksperymentować!
-Bardzo...-w tym momencie wstała i podeszła do Eddie'go-Zwłaszcza na moim chłopaku!
W tym momencie kanapka wylądowała na głowie Ozyriona. Wszystkich zatkało.
-Za co?!-wykrzyknął Miller
-Mówiłem!-wrzasnął Jerome-Nie pytaj Pat o nagrody podczas posiłku!
-Jerome ma rację-powiedziała po chwili-To nagroda. Nie było w pobliżu mleka, ani soku, więc musiała się zadowolić kanapką...-westchnęła teatralnie
-Nie ma nic do picia?! -wykrzyknęła Trudy z kuchni-Proszę, już macie.-mówiąc to postawiła na stole mleko i sok.
-O!-wykrzyknęła Williamson-Eddie, rabacik!-po czym wylała na niego sok-Pamiętasz? Raz było mleko, więc pora na coś innego.Wszyscy śmiali się, ponieważ mina Ozyriona przebiła wszystkie możliwe.
-Dziękuję, Gaduło!-Miller wstał-Za ten prezent muszę Cię MOCNO uściskać!
-O nie, nie nie!-zaczęła uciekać-Nie trzeba!
-Ależ trzeba! Nie daj się prosić, Gaduło.
-Komedia!-wykrzyknęli Lewis i Clark-Ma ktoś popcorn i kamerę?!
Wszyscy wraz z Trudy pokładali się ze śmiechu, gdy widzieli jak Pat ucieka przed Eddie'em. Nagle Williamson postawiła na równe nogi Millington i stanęła za nią.
-Uwaga!-krzyknęła zdyszana Patricia-Amber jest nietykalna!
-Amber, mogłabyś?-spytał się Eddie
Nagle Millington podłożyła nogę przyjaciółce i z boku przyglądała się jak Miller łapie zdezorientowaną Williamson.
-Dziękuję-powiedział uradowany do Amber
-Kurde!-wrzasnęła Patricia
-I co? Warto mnie oblewać?
-Raczej...-w tym momencie się pocałowali. Niestety ich pocałunek nie trwał długo, ponieważ Millington musiała się wtrącić.
-Awwww!
-Amber!-wrzasnęli wszyscy
-No co?!-powiedziała naburmuszona

Po zajęciach K.T przechodziła obok gabinetu dyrektora i usłyszała, że Sweet kłóci się ze swoim synem. Postanowiła dowiedzieć się o co chodzi. Kucnęła przy drzwiach i słuchała. Żeby nic nie wydawało się
-Dlaczego dopiero teraz mi to mówisz?!-wykrzyknął Eddie. Rush doskonale wiedziała, że chłopak jest wkurzony nie na żarty
-Nie chciałem Ci tego mówić wcześniej. Wiem, że to nie jest dobra wiadomość, ale musisz mnie zrozumieć, Edison.-mówił spokojnie Sweet
-Prędzej uporam się z tym, że mówisz mi Edison, a nie Eddie!-gdy mówił ostatnie słowo wyszedł z gabinetu i natknął się na K.T.
-Ile słyszałaś?-warknął
-Nie wiele. Tylko końcówkę. Możesz mi powiedzieć o co chodzi?-Kara martwiła się o niego, bo wiedziała, że coś złego się dzieje
-Tak, ale musisz mi obiecać, że nikomu nie powiesz. Nawet, a w szczególności Patricii. Nie chcę jej martwić.
-Jasne-wyciągnęła do niego rękę, którą on od razu uścisnął
-To chodźmy się przejść. Nie chcę, żeby ktoś usłyszał.



~~*~~*~~*~~*~~
Rozwalił mnie tym! Na kartce pisze "Hey mum!" xD
I jak się wam podobało? Mam nadzieję, że jakoś wyszło. Postaram się jutro dodać nowy rozdział. Powiem wam tylko tyle, że rozdział będzie krótki i w całości o Peddie. Oto, o czym będzie:
K.T spędza coraz więcej czasu z Eddie'em. Jak Patricia to zniesie?
Czy przyjaciele pomogą jej się uporać z tą sytuacją?
Williamson będzie musiała porozmawiać z Miller'em. Jak ta rozmowa będzie wyglądała?
Czy przyjaciele będą jej towarzyszyli?



xoxo,
Lost in dreams

czwartek, 22 sierpnia 2013

Informacja

Przepraszam, ale rozdział 6. będzie dopiero jutro. NIKT, ani NIC mnie nie przekona, żeby napisać ten rozdział dzisiaj. Naprawdę, z ręką na sercu przyrzekam, że jutro dodam ten rozdział.

xoxo,
Lost in dreams

środa, 21 sierpnia 2013

Rozdział 5 "Powiedziałam im, że nie przeszkadza mi to, że są razem."

Macie piąty rozdział :) Mam nadzieję, że się wam spodoba.


~~*~~*~~*~~*~~
-Myślisz, że Sibuna wznowi "działalność"?-powiedziała prawie szeptem K.T
-Nie mam pojęcia...-westchnęła Amber-Jeśli nie będzie żadnej zagadki i tajemnicy to niestety Sibuna się rozpadnie.
-Szkoda...-posmutniała K.T-A zmieniając temat
-Tak?-spytała Amber
-Pogodziłaś się z całą tą sytuacją?
-Jaką "sytuacją"?
-No, wiesz... W końcu Alfie chodzi z Willow-powiedziała szybko K.T-Nie wkurza Cię to?
-A co ma mnie wkurzać, co?!-krzyknęła Millington-Przecież nie stanę mu na drodze!
-Okej, nie było tematu...-odpowiedziała szybko Rush. Czuła, że Amber źle się czuje z tą sytuacją-Ja idę na kolację. Idziesz ze mną?
-Nie, zaraz przyjdę.
-Spoko, to do zobaczenia na dole!
-Yhym...-powiedziała Millington i położyła się na łóżku. Musiała to wszystko sobie poukładać. Było jej naprawdę smutno, gdy dowiedziała się od dziewczyn, że Alfie chodzi z Willow. Ale on i Willow... Pasują do siebie idealnie, jak dwie krople wody!
Po chwili Amber zobaczyła, że cały czas jest w mundurku, gdy reszta była już dawno przebrana. Szybko ubrała dżinsowe rurki i bluzkę, którą kupiła sobie w Nowym Jorku, a do tego czarne obcasy. Włosy cały czas miała rozpuszczone, więc zdecydowała je tylko przeczesać i wyszła.
Przy stole byli już prawie wszyscy.
-A gdzie Nina, Mara i Fabian?-spytała się Millington wchodząc do jadalni
-Jeszcze nie przyszli. Pewnie mają dużo do obgadania-odpowiedziała Joy
-Aha-powiedziała Amber-Ciekawe czy doszli do jakiegoś porozumienia...
-Amber!-powiedziała Patricia, która siedziała obok Eddie'go i z nim rozmawiała, aż do teraz
-Co znowu robię źle?!
-Nie powinnaś...-przerwała, ponieważ do jadalni weszli Martin, Jaffray i Rutter-To ja jestem już cicho-powiedziała do siebie.
Gdy cała trójka usiadła Millington spytała cicho Ninę
-I co?
-Później ci powiem-Wybrana się uśmiechnęła
-Okej-blondynka odwzajemniła uśmiech
Po kolacji wszyscy się rozeszli.

Do jednego z pokoi weszły cztery dziewczyny. Gdy ciemnoskóra dziewczyna zamknęła drzwi, jedna z nich-blondynka od razu pisnęła
-I co ci powiedzieli? Rozstają się?!-zaczęła zadawać pytania
-AMBER!!-wykrzyknęły za głośno pozostałe trzy
-Przepraszam...-powiedziała cicho
-Rozmawialiśmy...-zaczęła ciemna blondynka-Powiedziałam im, że nie przeszkadza mi to, że są razem, i że...-nie zdążyła dokończyć, po Millington jej przerwała
-Zaraz, zaraz...-powiedziała po woli-Jak to Ci nie przeszkadza?!-wykrzyknęła
-Normalnie, Amber, normalnie!-krzyknęła czarnowłosa dziewczyna tak głośno, że cały Dom mógł ją usłyszeć-Kontynuuj, Nino-powiedziała już spokojnie
-Dziękuję, Pat-obie się uśmiechnęły-Powiedziałam im, że nie przeszkadza mi, że są razem, i że mogą być razem beż ŻADNYCH przeszkód. To wszystko!
-To czemu nie było was tak długo?-wtrąciła się K.T
-Bo oni mi jeszcze mówili jak to "się zaczęło".
-Rozumiem...-powiedziała Rush, a reszta przytaknęła
Od razu jedna po drugiej poszły do łazienki się umyć i momentalnie każda z nich zasnęła. Sen Niny nie był jednak tak spokojny, jak reszty mieszkańców Anubisa.
-Wybrana-mówi Sara.-Wybrana...-powtarza.

-Tak, Saro?
-To nie koniec! Musicie ją znaleźć!
-Ale kogo mamy znaleźć, Saro?
-Nie kogo, dziecko, tylko co-nagle Sara pokazuje mi pewien przedmiot.
-Ale gdzie mamy jej szukać i co z nią zrobić?
-W swoim czasie się dowiesz. Ale uważaj! Kruk Cię obserwuje i nic nie stanie mu na drodze, aby ją zdobyć.
Nagle Nina się obudziła i zapaliła lampkę. W końcu!-pomyślała-Dostałam wiadomość!!
-Dziewczyny! Pat, K.T, Amber WSTAWAJCIE!
-Co się stało?-spytała zaspana K.T
-Wiesz, która jest godzina?!-syknęła Patricia i rzuciła poduszką w Martin
-Takie budzenie w środku nocy po długiej przerwie źle robi na cerę!-poskarżyła się Amber
-Nie uwierzycie co się stało!
-Jest jakaś wielka wyprzedaż?-ożywiła się Millington-Gdzie? Kiedy? O której? Ile procent?-zasypała pytaniami Ninę
-Ne, Amber. Przyśniła mi się Sara.
-I co mówiła?-spytała Amber
-Żeby Cię pozdrowić i życzyć Wesołych Świąt, wiesz?!-powiedziała Williamson-Przepraszam, ale nie mogłam się powstrzymać. Muszę zacząć wyzywać Eddie'go...-wszystkie na raz zaczęły się śmiać.
-A mnie to już nie przeprosisz, co?!-naburmuszyła się Millington
-Okej... Przepraszam Amber
-Spoko, wybaczam Ci! To co Ci powiedziała?-teraz zwróciła się do Niny
-Że mamy znaleźć niejaką...



~~*~~*~~*~~*~~*~~
I jak? Podobało wam się?? Mam nadzieję, że tak. Tylko nie jestem pewna, czy jest dosyć długi. Dziękuję za wszystkie wasze komentarze. Jest ich dużo, co mnie cieszy :)
Przepraszam, że tak PÓŹNO, ale wcześniej jakoś nie mogłam i nie miałam czasu.
A oto co wydarzy się w następnym (nowy rozdział jutro) rozdziale:


Patricia ma dla Eddie'go "niespodziankę". Co to będzie?

K.T podsłuchuje rozmowę Millera i Sweeta. Co to będzie?

Czy Pat ma się martwić o "Peddie"?


xoxo,
Lost in dreams

wtorek, 20 sierpnia 2013

Rozdział 4 "Zaczynamy, czy siedzimy i się tylko na siebie patrzymy?"

Ja was ludzie KOCHAM!!
Mam 6. obserwatorów, DUUUŻO komentarzy i kilkaset wejść. Dziękuję wam z całego serca.
A teraz, bez zbędnej paplaniny: rozdział czwarty.

~~*~~*~~*~~*~~*~~
Rozpoczęcie roku szkolnego nie było, ani spektakularne, ani szokujące. Nic niezwykłego się nie wydarzyło. Sprawy sibuny też stały w miejscu.


-Stary-powiedział Jerome do Alfie'go-powiedziałeś już Amber, że chodzisz z Willow?
-Nie, ale zamierzam to dzisiaj zrobić.
-A powiesz mi o której?-Jerome wyciągnął notatnik i długopis-Chcę zobaczyć i nagrać reakcję Amber, gdy się już o tym dowie!-I zaczął się śmiać
-Wątpię, że to nagrasz, no chyba, że masz kamerę w swojej torbie, bo chcę to zrobić teraz.
-Ale, stary!-tylko tyle zdążył powiedzieć Jerome, ponieważ Lewis był już obok Millington.
-Amber, musimy pogadać.-zabrzmiało to zbyt poważnie w ustach Alfie'go-Chodzi o "Amfie". No, wiesz... O nas.
-Spokojnie, Alfie!-powiedziała z uśmiechem na ustach Amber-Wszystko wiem od K.T i Patricii! I to od dawna, jakoś od początku wakacji!!
-I... No... Ty... Ty nie jesteś zła, ani wkurzona?!-zdziwił się Alfie.
-A czemu mam być? Przecież nie jesteśmy razem.
-No, to... Emmm... Dobrze, tak?
-Tak, Alfie-powiedziała Millington i uśmiechnęła się pogodnie-Przecież wiesz, że ty i Willow pasujecie do siebie idealnie! Jesteście prawie jak Pat i Eddie. Ja idę do Anubisa. Paa!-odeszła zadowolona, ale pewna cząstka niej mówiła, że Amber powinna zniszczyć ten związek.
Alfie czuł się dziwnie. Przecież to nie jest podobne do TEJ Amber!-pomyślał-Później się zastanowię o co jej chodziło. Muszę iść do Domu, bo zgłodniałem...
Lewis chciał już iść do Anubisa, ale ktoś puknął go w ramię.
-Spotkanie sibuny za pięć minut w pokoju dziewczyn-powiedział do niego Eddie-wszyscy już tam są oprócz nas i Amber. Właśnie! Gdzie ona...-Miller nie dokończył, ponieważ Alfie wszedł mu w słowo:
-Poszła do Domu Anubisa.
-To dobrze. Chodźmy!
Gdy weszli Lewis rzucił się w stronę kuchni. Wyjął z lodówki kawałek ciasta oraz około 20 ciastek i poszedł z Eddie'em na górę. Gdy weszli Ozyrion poszedł usiąść obok Pat na jej łóżku, a Alfie usiadł obok K.T na podłodze.
-No to co?-powiedziała Patricia po długiej ciszy-Zaczynamy, czy siedzimy i się tylko na siebie patrzymy? Ma ktoś jakieś newsy?
-Mój pradziadek jest od pewnego czasu w Egipcie z Harriet-powiedziała K.T
-To dobrze-uśmiechnęła się Nina-Wiecie, czy Victor próbuje jeszcze stworzyć eliksir?
-Już mu się chyba odwidziało...-powiedział Eddie-Mamy tak siedzieć i rozmawiać "O wszystkim i o niczym", czy pogadamy może o czymś konkretnym?
-Jak mamy rozmawiać o czymś konkretnym, skoro nic takiego się jeszcze nie stało?-wtrącił się Fabian-Skąd mamy wiedzieć, czy coś się w ogóle stanie?-spojrzał na Ninę jakby z wyrzutem i dodał smutno-Równie dobrze to może być ostatnim zebraniem sibuny.
-Czemu to ja mam coś wiedzieć?
-Może dlatego, że jesteś Wybraną?-odpowiedział jej szybko Eddie
-A ty Ozyrionem, nieprawda? Może coś ci się przywidziało?
-Niestety, ale nie miałem jeszcze żadnej...
-Ej!-wtrąciła Mara wiedząc, że kłótnia wisi w powietrzu-Nie możemy się kłócić o sibunę. Ona ma nas jednoczyć!
-A mi się podoba, że nic się nie dzieje!-powiedziała uśmiechnięta Williamson
Wszyscy spojrzeli na nią zdumieni, ale nie Eddie. On się do niej uśmiechnął. On też lubi nic nie robić.
Czemu ona tak mówi?-pomyślała wściekła Amber-Nie lubi tych wszystkich zagadek?!
-Nie patrzcie tak na mnie!
-Czemu nie mamy tak na ciebie patrzeć, co?!-Millington prawie krzyknęła-Nie lubisz tajemnic i zagadek, które mieliśmy do rozwiązania?
-Owszem, lubię. Ale lubię też nic nie robić! Zresztą, Eddie też!-jej chłopak z uśmiechem na twarzy pokiwał twierdząco głową-Nie pamiętasz, że przez te wszystkie zadania Nina prawie zginęła?!
-Ale nie zginęła!-wykrzyknęła Amber i od razu ucichła. Po chwili dodała-Przepraszam Nino. No wiesz, za to o śmierci.
-Jasne! Wy się kłóćcie, a ja pomyślę, dlaczego nie dostaliśmy jeszcze żadnego znaku od Sary.-powiedziała wściekła-Możecie być w końcu cicho?!-wykrzyknęła
-Przepraszam...-powiedziały równo Millington i Williamson
Atmosfera w pokoju zrobiła si gęsta. Każdy miał już dosyć tego spotkania.
-Skoro nic się nie dzieje, to spotkanie sibuny możemy na dzisiaj zakończyć-powiedziała po dłuższej chwili Martin-Sibuna?
-Sibuna-mówiąc to każdy przyłożył prawą rękę do prawego oka.
Wszyscy się rozeszli. Alfie, który był nieobecny przez całe spotkanie poszedł do Willow, Nina, Fabian i Mara poszli na spacer, aby ze sobą porozmawiać, Eddie i Patricia poszli do jego pokoju, a K.T i Amber zostały same.



~~*~~*~~*~~*~~*~~




I jak się podobało? Mam nadzieję, że było okej, ale jakoś nie mogłam znaleźć odpowiednich gifów, więc wybrałam te. Chciałabym podziękować osobom, które mnie nominowały. Jest w SZOKU! Wiele razy czytałam, że ktoś kogoś nominuje, ale nigdy nie spodziewałbym się, że to mogę być również ja! A oto, co wydarzy się w nowym rozdziale, który będzie jutro:
Amber i K.T boją się, że Sibuna się rozpadnie. Czy jakoś temu zapobiegną?
Ninie śni się Sara. Czy to oznacza, że Sibunę czeka "misja"?




xoxo,
Lost in dreams

niedziela, 18 sierpnia 2013

Rozdział 3 "Amber!"

Bardzo wam dziękuję za miłe i ciepłe komentarze. Naprawdę, zrobiło mi się ciepło na sercu! Rozdział dodaję późno, ponieważ byłam na działce od samego rana. DŁUUUUGIE lenistwo! :)
Nie zanudzam was więcej. Oto trzeci rozdział. Miłego czytania!


~~*~~*~~*~~*~~*~~
-A co miałem zrobić? Jak bym do nich poszedł, to pomyśleliby, że znów zerwaliśmy.
-A tak nie jest?-spytała się Pat z uśmiechem na twarzy.
-No, raczej... Zaraz! Czy ty chcesz mi powiedzieć, że ze mną zrywasz?-zmartwił się Eddie, nie na żarty.
-Szkoda, że nie nagrałam twojej twarzy!-Williamson i Martin zaczęły się śmiać.
-Z czego się tak śmiejecie, co?!-usłyszały przyjaciół z Anubisa-Przyjdźcie i powiedzcie, to pośmiejemy się razem!
-Za chwilkę!-krzyknął im Miller. Spojrzał na Patricię-To? Masz zamiar mi coś powiedzieć?
-Yhym.-powiedziała Patricia-Że z tobą nie zrywam głupku!-cała trójka zaczęła się śmiać. W momencie, gdy Eddie pocałował Patricię, dało się słyszeć oklaski i krzyki ze strony znajomych. Pat i Eddie odpowiedzieli im ukłonem, natomiast pokładała się ze śmiechu nagrywając cały moment komórką.
-To musiało zostać uwiecznione!-krzyknęła kończąc wideo.
-Usuń to!!-krzyknęli prawie równocześnie dziewczyna i chłopak
-A co, wstydzicie się swojego uczucia? MOŻLIWE, że usunę to nagranie...-Martin zaczęła szybko biec w stronę mieszkańców Anubisa z walizką na rękach-...GDY MNIE ZŁAPIECIE!
W tym samym momencie Williamson i Miller wzięli swoje walizki na ręce i zaczęli biec za Wybraną. Niestety, ona była szybsza od nich. Gdy para dobiegała do znajomych Martin witała się ze wszystkimi.
-Byłam szybsza!-skakała radośnie
-Oj tam, oj tam...-sapali Patricia i Eddie.
Gdy już złapali porządnie powietrza przywitali się ze znajomymi. Byli tam Joy, Jerome, K.T, Alfie i Willow.
-A gdzie Fabian i Mara?
-Jeszcze ich nie ma. No chyba, że są już w Anubisie.-odpowiedział Jerome-Ja i Joy byliśmy tu pierwsi. Później Alfie, Willow no i wy.
-No to chodźmy do domu!-krzyknął Alfie-Tęsknię za ciastkami Trudy!
-Nie ty jeden...-powiedziała Willow udając smutną.
-IDZIEMY!!-krzyknęli zgodnie.

Przy Anubisie usłyszeli, że ktoś ich goni.
-Zaczekajcie na mnie!-zawołała blondynka. Jej włosy były związane w kucyk. Miała na sobie zwiewną, kremową bluzkę z czarnym kołnierzykiem, krótkie, czarne spodenki i buty w tym samym kolorze, co bluzka. Tachała ze sobą dwie walizki. Wszyscy poznali ją z daleka.
-Amber!-krzyknęła Nina i do niej pobiegła.
-Nina!!-podbiegła równie szybko, co przyjaciółka i ją uścisnęła-Tęskniłam za tobą!
-Myślisz, że ja za tobą nie?! Masz tylko dwie walizki?-zdziwiła się Martin, gdy już się od siebie "odkleiły"
-No coś ty! Resztę zaniesie mi taksówkarz.
Wybranej brakowało tego przez bardzo długi czas. Tej pozytywnej Amber.
Po chwili podbiegła do nich reszta. Gdy po uściskach przyszedł czas na Alfie'go, Millington dziwnie się czuła. Wiedziała, że on chodzi z Willow, ale i tak brakowało jej przyjaciela.
-Cześć Alfie!-uścisnęła go, jak każdego
-Hejka Amber!

Po tym wszystkim weszli do Anubisa. Nie mylili się. Mara i Fabian pomagali Trudy w kuchni.
-Hejka!-powiedzieli Mara i Fabian
-Cześć!-odpowiedzieli im wspólnie przyjaciele.
Dom Anubisa wypełnił się gwarą i miłością w każdym miejscu, nawet w najmniejszym zakamarku. Właśnie tego przez całe wakacje brakowało temu domowi. A mieszkańców nie było ośmioro, czy dziewięcioro. Było ich jedenaścioro.
-Hej Nino-przywitał się z nią Fabian
-Cześć-odpowiedziała mu Nina. Nie wiedziała jak ma się zachować.
-Jak było w Ameryce?
-Dobrze, ale brakowało mi sibuny.
-Cześć Nino!-podbiegła do nich Mara
-Cześć Maro!-uścisnęła przyjaciółkę. Była pewna, że nic nie stanie pomiędzy nimi jako przyjaciółkami.
Ich rozmowa jakoś specjalnie się nie kleiła. Dziewczyny dziwnie się czuły. Nina przeprosiła ich i poszła do Willow, żeby bardziej się z nią zapoznać i porozmawiać.
-Gwiazdki!-powiedziała w pewnym momencie Trudy. Wszyscy ucichli-Wiecie, że jest nas teraz jedenaścioro, więc trzeba będzie ustalić kto z kim będzie w pokoju. U chłopaków to nie problem i będą tak jak kiedyś. Natomiast jest problem z dziewczynami. Mamy dwa pokoje, więc w jednym pokoju będą cztery dziewczyny, a w drugim trzy. To jak?
-Ja bym chciała być w pokoju z Niną, K.T i Patricią!-krzyknęła szybko Amber
-Dobrze, ale czy wam, dziewczynki-tym razem spojrzała na Martin, Williamson i Rush-to odpowiada?
-Oczywiście.-powiedziały równo
-No dobrze. To w tedy Mara, Joy i Willow będą razem w pokoju.
-SQUEEEE!-wykrzyknęła Jenks-Będziemy razem w pokoju...
-Nie!-krzyknęła Joy-Proszę Cię, Willow. Nie mów tego!
-KUZYNKO!-krzyknęła Willow
-Kuzynko?-szepnęła Nina do Patricii. Była zdziwiona.
-No tak, ale to nie jest zbyt ważne. Joy nie lubi się do tego przyznawać.
-Rozumiem-powiedziała Martin potakując.
-A co to za hałasy?!-krzyknął ktoś-Trudy, mieszkańcy Anubisa powinni być już w łóżkach!
-VICTOR!!-wykrzyknął każdy
-No tak, gwiazdki-powiedziała spokojnie Trudy-zapomniałam wam powiedzieć, że Victor postanowił wrócić do Domu Anubisa.

Po "zebraniu" i wiadomości o powrocie Victora, każdy poszedł do swojego pokoju. Wszyscy się rozpakowali i poszli spać. To był naprawdę dobry dzień dla mieszkańców Anubisa.



~~*~~*~~*~~*~~



Podobało się? Myślę, że rozdział był nawet długi. Też wam się tak wydaje? Następne raczej nie będą długie. Kolejny rozdział możliwe, że będzie jutro, albo w środę, ponieważ jadę na noc do babci. A teraz, co będzie w czwartym rozdziale:
Alfie chce powiedzieć Amber, że chodzi z Willow. Jak zareaguje dziewczyna?
Odbywa się pierwsze zebranie Sibuny w tym roku. Jak Mara będzie się w niej sprawowała?


xoxo,
Lost in dreams

sobota, 17 sierpnia 2013

Rozdział 2 "Czy ty chcesz mi powiedzieć, że ze mną zrywasz?"

To jaa :)
Dziękuję za wasze pozytywne komentarze. BARDZO pomagają w pisaniu. Ale nie będę owijała w bawełnę. Oto rozdział!
~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~
-Mówisz, że Jerome chodzi z Joy oraz Alfie i jakaś Willow też ze sobą chodzą, tak?
-Noo, tak-powiedział pewny siebie Eddie
-Ty z Patricią też chodzisz. No i Amber wyjechała do Nowego Yorku, do szkoły mody. Ah! Ty K.T jesteś na dodatek prawnuczką Roberta. Wszystko pamiętam?
-Tak-powiedzieli równo K.T i Miller
-No... Jest jeszcze jedno, o czym Ci nie mówiliśmy-powiedziała Rush niepewnie. Nie wiedziała, jak Nina zniesie tą informację
-O co chodzi?-spytała wesoła Martin. Nie wiedziała co ją czeka.
-No, bo...-westchnęła-Jak ciebie nie było, to... Fabian...
-Coś z nim nie tak?-zmartwiła się Nina
-Nie, nie! Wszystko dobrze-powiedział szybko Eddie
-Po prostu-zaczęła K.T-On chodzi z Marą.
-O...-Wybrana trochę się zmartwiła. Liczyła na to, że może znów będzie z Fabianem. Ale ona przecież na to liczyła. Tego właśnie chciała. Żeby Fabian związał się z kimś innym i poszedł własną drogą. Już bez niej...-To... Fajnie!
-Na pewno?-zmartwił się Eddie-Przecież widzę twoją minę. Raczej nie jest dobrze i fajnie.
-Emmm... Po prostu...-musiała coś wymyślić-Po prostu jestem smutna, że jeszcze tyle będę musiała pamiętać! No i, że Victora nie będzie w Anubisie. To smutne, że nie usłyszymy już szpilki!
-My w to Ci nie uwierzymy.-powiedzieli zgodnie Rush i Miller-Wiemy, że Ci na nim zależy. Nie przejmuj się na pewno będzie dobrze!-mówiąc to Miller objął Martin ramieniem.
-O, proszę!-usłyszeli za plecami. Eddie doskonale wiedział kto to jest
-Pat, jak miło Cię słyszeć!-powiedziała Nina i odwróciła się do przyjaciółki-Widzieć również.
Williamson miała na sobie czarną, skórzaną kurtkę czarną bluzkę i takiego samego koloru spodnie. Na jej butach były złote ćwieki, które bardzo ładnie wyglądały na czarnych koturnach. Jej czarne, lokowane włosy opadały swobodnie na ramiona.
-Nina?!-wykrzyknęła Patricia i od razu podbiegła do Wybranej-Ale jak to? Przecież ty i Eddie nie możecie być blisko. Właśnie!-odwróciła się do swojego chłopaka-Jak mi to wyjaśnisz, skunksie?
-Gaduło, Ninę trzeba było pocieszyć.
-Doprawdy?
-Tak!-przyłożył rękę do serca-Obiecuję.
-Nie wierzę Ci.-uśmiechnęła się przebiegle-Ktoś to może potwierdzić?
-Tak, K.T!
-A gdzie ona jest?
-No tutaj...-spojrzał na miejsce, w którym stała-Stoi...
-Raczej stoi tam-Patricia wskazała palcem na grupę przyjacił z Domu Anubisa
-Idziemy?-spytała Nina-Pat, można na słówko?
-Jasne! A ty-spojrzała na Eddiego-Nie ruszaj się stąd!
-Oczywiście, Patuniu!
-Nie mów tak do mnie!
-Yhym.
Williamson odeszła metr od Eddiego razem z Niną.
-O co chodzi, Nino?-spytała Williamson
-Po pierwsze to chciałam Ci powiedzieć, że między mną i Eddie'em nic nie ma.
-Wiem, wiem.
-Jak to? To czemu tam mówiłaś, że...-Pat nie dała jej dokończyć, ponieważ już znała pytanie.
-Wiesz, że lubię się z nim droczyć. A to była świetna okazja. Poza tym szłam za wami i wszystko słyszałam!-zaczęy się śmiać. Gdy się uspokoiły, Patricia spytała Niny-A ta druga sprawa? Skoro jest "po pierwsze", to musi być również "po drugie".
-No tak. Nie miałam zamiaru pytać o to Eddie'go, bo mi głupio, a ty jesteś dziewczyną, więc jest mi łatwiej. Chodzi o Fabiana i Marę. Czy po między nimi, no wiesz... Wszystko okej?
-Martwisz się?
-Trochę...
-No, niestety. Wszystko idzie w jak najlepszym kierunku. Przykro mi.
-Spoko-Martin posmutniała. Miała nadzieję, że może jest jakiś cień szansy, aby byli razem.
-Idziemy? Zaraz Alfie zje wszystkie ciastka!
-No, to chodźmy.
-Na pewno wszystko okej?
-Tak, tak...
-No to okej.
Wzięły się pod rękę i podeszły do Eddiego, który siedział na swojej walizce czekając na dziewczyny.
-Wow!-krzyknęła Patricia-Ty naprawdę czekałeś?
-A co miałem zrobić? Jak bym do nich poszedł, to pomyśleliby, że znów zerwaliśmy.
-A tak nie jest?-spytała się Pat z uśmiechem na twarzy.
-No, raczej... Zaraz! Czy ty chcesz mi powiedzieć, że ze mną zrywasz?-zmartwił się Eddie, nie na żarty.



~~*~~*~~*~~*~~*~~


No to macie drugi rozdział. Podoba się? Wrzuciłam gif z Alex (Selena Gomez) z "Czarodzieje z Waverly Place". Może być?? A teraz to, co wydarzy się w trzecim rozdziale:

Eddie dowie się, jaką decyzję podjęła jego dziewczyna. Czy stanie się coś, co może zawieść fanów tej pary?
Nina zobaczy resztę ważnych dla niej osób. Jak zareaguje na szaloną Willow? Zaprzyjaźnią się, czy może znienawidzą?
A jak  Fabian zareaguje, gdy zobaczy Ninę?


xoxo,
Lost in dreams

piątek, 16 sierpnia 2013

Rozdział 1 "Hej Nino!"

-Babciu!- krzyknęła dziewczyna stając z walizką przed kuchnią. Jej ciemne, blond włosy były rozpuszczone. Miała na sobie granatową sukienkę, którą uwielbiała. Od pierwszego semestru nic się nie zmieniła.
-Tak, Nino?- spytała się babcia
-Spakowałam się już- mówiąc to, Wybrana szeroko się uśmiechnęła. Przez rok nie widziała nikogo z Anubisa. Tak bardzo za nimi tęskniła. Najbardziej za Fabianem...-Za jakąś godzinę przyjedzie po mnie Eddie taksówką i pojedziemy na lotnisko.
-Jesteś pewna, że chcesz tam lecieć?
-Tak, babciu. Jestem w stu procentach pewna, że chcę tam lecieć.
-Dobrze, już dobrze...
-Oczywiście, będę do ciebie dzwoniła, kiedy tylko się da.- powiedziała szybko Nina widząc smutną minę babci- Muszę tam być...
-Wiem, wiem kochanie. Tylko pamiętaj do mnie dzwonić codziennie, o każdej porze dnia i nocy!
-Wiem, babciu. Za to cię najbardziej kocham. Za tą troskę...-obie się uśmiechnęły
Nina rozmawiała jeszcze z babcią o tym, czy wszystko zabrała, gdy nagle zadzwonił telefon.
-Halo?-powiedziała Martin. Wstała i zaczęła wciągać buty-Dobrze, za pięć minut będę na dole, Eddie. Do zobaczenia!
-I co, już musisz pędzić?-spytała się babcia Niny. Z jej wyrazu twarzy można było wyczytać, że już tęskni za wnuczką
Tak...-przytuliła i pocałowała swoją babcię-Do zobaczenia!
-Pa! Tylko pamiętaj do mnie dzwonić!
-Pamiętam!-mówiąc to, wyszła z domu. Martin posmutniała. Ona również tęskni za babcią i serce jej się krajało, gdy wiedziała, że znów musi ją zostawić na kolejne pół roku.
Taksówka już na nią czekała. Wysiedli z niej Eddie i K.T. On wyglądał tak jak zwykle. Eddie ułożył inaczej włosy? pomyślała Nina. Nie widziała jeszcze Eddiego w "nowej" fryzurze, którą miał już przez ponad rok. A ta dziewczyna, kto to?
Chłopak miał na sobie skórzaną kurtkę, niebieską bluzkę i dżinsy. Natomiast K.T miała związane włosy, pomarańczową bluzkę i dżinsy w morskim kolorze.
-Hej Nino!-powiedział Miller i ją przytulił-To K.T, która przyjechała do Anubisa za ciebie. Wy się poznajcie, a ja wezmę twoją walizkę.
-Dzięki, Eddie.
-Niema za co-uśmiechnęli się do siebie. W końcu tak dawno nie widziała nikogo ze swojego drugiego "domu".
-Cześć, jestem K.T-z zamyślenia wyrwał ją głos Rush. Na pierwszy rzut oka, wydawała się być miłą osobą. Podała Ninie rękę
-Hej, jestem Nina-odwzajemniła uścisk ręki.-Jak było w Anubisie?
-Bardzo fajnie-uśmiechnęła się
-Okej, dziewczyny. Koniec tego stania w jednym miejscu. Jedziemy, bo nie chcę się spóźnić na samolot, żeby ojciec mnie nie ochrzanił!
-No to jedziemy!-powiedziały równocześnie. Wsiedli do taksówki. Nina wyjrzała przez szybę samochodu i zobaczyła swoją babcię, która kiwała wnuczce. Bez zastanowienia odmachała, a po jej poliku powoli spływała łza. Od razu ją wytarła.
Na samolot zdążyli w ostatniej chwili. Gdy K.T szukała miejsc Nina poprosiła Eddie'go na słowo.
-Czy ona wie o Sibunie?-spytała dziewczyna z posępną miną. Wiedziała, że coś jest nie tak, ponieważ w drodze na lotnisko K.T dość dużo mówiła o "Sibunowych" tajemnicach.
-Tak, ale nie martw się Nino. Wszystko Ci wyjaśnimy.
-Okej. Aha, pamiętaj! Ja się nie martwię!
-Ta, jasne!-prychnął Eddie-twoja mina o tym świadczy!-zaśmiali się
-Tu są nasze miejsca!- krzyknęła K.T- A wam, co tak do śmiechu?
-Później Ci powiemy, K.T- odpowiedział wesoło Miller
Całą drogę do internatu rozmawiali o Sibunie i o wszystkich przygodach, które miały miejsce zanim Eddie i K.T pojawili się w szkole oraz, gdy Niny nie było w trzecim semestrze.



~*~*~*~*~*~*~*~

No to macie pierwsze opowiadanie. Tylko proszę, mówcie prawdę. Chcę wiedzieć, co mam poprawić w dalszych opowiadaniach. Następne opowiadanie postaram się dodać jutro. I przepraszam za wszelkie błędy ortograficzne.
A teraz coś o następnym rozdziale:
Nina dowiedziała się wielu rzeczy, które miały miejsce w zeszłym semestrze. Ale dowiedziała się jeszcze czegoś. Jaka będzie jej reakcja? Będzie szczęśliwa, czy załamana tym faktem. W końcu chciała, aby ON znalazł sobie dziewczynę i poszedł swoją drogą, ale nie liczyła, że zrobi to już po roku...

xoxo,
Lost in dreams

czwartek, 15 sierpnia 2013

O czym będzie blog?



Hejka :)

Niektórzy wiedzą, że piszę bloga: Tutaj!
Kilka osób czekało, aż założę tego bloga. I się doczekali! Nie lubię pisać o sobie, więc przejdę do rzeczy.
Jak wiecie, blog będzie o TDA. Film "Kamienny dotyk Ra" będzie u mnie brany pod uwagę 
"w połowie". Chodzi o to, że takie osoby jak Sophia, Dexter, Cassie i Erin NIGDY nie pojawiły się w Anubisie, a  Ozyrion nie zginął. Zamiast rozdania świadectw itp. była dyskoteka. Victor rzeczywiście odszedł, ale wrócił. Nie było również kamienia probierczego i ułożenia piramidy. Mara jest w sibunie.

Na razie to wszystko. Jeśli macie jakieś pytania, to walcie śmiało w komentarzu.
Jutro dodam pierwszy rozdział!

A teraz coś zabawnego.
Ten moment:

I moja reakcja:



Pozdrawiam,
lost in dreams