poniedziałek, 16 czerwca 2014

Rozdział 9 "Lepiej cierpieć i pamiętać, niż nie pamiętać i nie cierpieć. Wszystko, co kiedykolwiek wydarzyło się w naszym życiu, musiało się stać, bo nic nie dzieje się bez przyczyny."

-Niektórzy mówią, że ludzie umierają po to, aby inni się urodzili. Jeszcze inni, że każdy ma swoją gwiazdę, a kiedy umiera, gwiazda zaczyna być bardzo jasna.
-Wierzysz w to?-spytał Jake. On i Kate siedzieli w salonie Domu Anubisa i rozmawiali. Dziewczyna zaufała mu i opowiedziała o sobie wszystko. Siedzieli i rozmawiali już ponad godzinę.
-Sama nie wiem już, w co wierzyć. Chciałabym wierzyć, że ludzie są nieśmiertelni, ale tak nie jest. Chciałabym wierzyć, że nikt nie może krzywdzić się nawzajem,- i fizycznie, i psychicznie-ale tak nie jest. Czasem nie chciałabym w nic wierzyć. Można tak? Myślisz, że jestem dziwna?
-Jesteś wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju, ale to nie znaczy, że jesteś dziwna. Na pewno. A co do wiary, cóż... Nikt nie każe Ci wierzyć w to, w co oni wierzą. Masz swój rozum. Depcz własną ścieżkę, nie idź czyjąś.
-Od kiedy stałeś się filozofem?-parsknęła Kate.


-Nie wiem, tak mnie natchnęło.-westchnął chłopak i roześmiał się. Po chwili zawtórowała mu dziewczyna.

-Wiesz, napraw...
-Kolacja!-Blest nie dokończyła, bo przerwała jej Trudy. W jednej chwili wszyscy zlecieli się do jadalni.
-To koniec sielanki.-mruknął chłopak, a Kate cicho zachichotała.
-Kolejna para w Anubisie?-nagle pomiędzy ich głowami pojawiła się Amber.- Ludzie! Nie mam pomysłów na parring'i, nie możecie tego zrozumieć?! Chociaż... Nie, mam dla was idealną nazwę. Kake, albo Jate. Co wy na to? Jestem genialna!-pisnęła blondynka.
-Amber! Ja i Jake nie chodzimy ze sobą.-powiedziała dziewczyna i lekko się zarumieniła.

-Ugh, uwierz mi, za niedługo będziecie trzymali się za ręce 24 godziny i jeszcze mi podziękujecie!-wykrzyknęła, po czym odeszła z uniesioną głową.
-Będzie trzeba ją przeprosić.-szepnęła Blest.
-Uwierz mi, sama przyjdzie.-odrzekł, po czym mrugnął, wstał i poszedł usiąść do stołu. Brunetka po chwili zrobiła to samo.
W momencie, kiedy Kate i Jake dochodzili do stołu, Nina szepnęła do Fabiana:
-Po kolacji spotkanie Sibuny, powiedz reszcie.
-Jasne.

-Jesteśmy tu po to, żeby...?-zaczęła Patricia.
-Żeby omówić kilka ważnych spraw.-odpowiedziała Nina.-Fabian? Masz tekst przepowiedni?
-Tak, tak. Już...-chłopak zaczął szukać czegoś w zeszycie.-Jest. 
Tam gdzie wielu leżeć może,
Kilkoro najważniejszych bardziej w głąb wejść może,
Potrzebni Ci będą wszyscy przyjaciele,
Lecz dwoje z nich odejdzie w najmniej spodziewanym momencie,
Pojawią się nowi i szybko zaaklimatyzują,
A jeden z nich- Potomkiem Anubisa zwany- będzie musiał wybrać
między złymi, a dobrymi zamiarami,
Zaufać mu możecie, pomoże wam w biedzie.
-Okej...-westchnęła Nina.-Wiemy, że to "tajemnicze miejsce" to grobowiec, Jake i Kate, to osoby, które zastępują Jerome'a i Joy, z czego Jake to Potomek Anubisa. Coś jeszcze?-nikt nie zdążył odpowiedzieć, ponieważ przed Martin pojawił się medalion.-C-co? A-ale j-jak?-jąkała się dziewczyna.
-Widocznie trzeba było o tym porozmawiać.- mruknął Fabian.
-Czyli, że mamy trzy medaliony, a z zagadki nie wiemy jeszcze kto może wejść w głąb grobowca.
-Ja chyba wiem.-powiedział bez entuzjazmu Eddie.
-Kto?-powiedzieli razem Nina, Fabian i Mara, po czym gwałtownie ucichli.
Miller spojrzał się na nich dziwnie, a po sekundzie odpowiedział:

-Patricia, Alfie, ty, Nino i ja. Jeśli będzie więcej zagadek, to może jeszcze Ja...-chłopak nie dokończył, ponieważ w jego dłoni zaświecił się i od razu zgasł. medalion.
-Jeeeej!-pisnęła Amber.
-No to tą zagadkę mamy z głowy.-powiedziała Patricia ze sztucznym uśmiechem.- Czy teraz możemy już iść spać?
-Jeszcze nie. Mamy jeden problem.-odrzekła Nina.
-Jaki?-spytała ze znużeniem dziewczyna.-Ktoś-mówiąc to spojrzała wymownie na Williamson i Alfie'go.-musi powiedzieć o Sibunie Jake'owi i Kate.
-Spoko, ale nic nie obiecuję. Kate nie jest łatwowierna. Ale pozwolicie, że zrobię to jutro. Jestem już 
zmęczona, nie mogłam spać pół nocy.-mówiąc to, rzuciła się na łóżko na znak, że jest "wyczerpana".

-Ty też?-spytali równo Martin, Miller i Lewis.
-Tsaa. No, Fabian, masz kolejną zagadkę. Czemu nie mogliśmy spać. A teraz, ponieważ jestem potomkiem, zarządzam koniec zebrania. Dobranoc wszystkim!-powiedziała, wzięła piżamę i wyszła z pokoju.

-Tęsknisz za nią?-spytała Kate swoją siostrę przez telefon. Maggie leżała już w łóżku z książką na kolanach i telefonem w ręku.
-Strasznie... A ty?
-Też. Nie potrafię powstrzymać płaczu, kiedy o niej myślę. Czy to minie?-spytała szeptem, żeby się nie rozpłakać.
-Mam nadzieję...-odszepnęła Blest. Poczuła coś mokrego na policzkach. Od razu zorientowała się, że są to łzy. -Chciałabym zapomnieć. Wtedy wszystko nie bolałoby tak bardzo...
-Pamiętasz, co mówiła mama? Lepiej cierpieć i pamiętać, niż nie pamiętać i nie cierpieć. Wszystko, co kiedykolwiek wydarzyło się w naszym życiu, musiało się stać, bo nic nie dzieje się bez przyczyny.
-Tak, wiem i pamiętam, ale...-dziewczyna nie mogła opanować łez i cicho zaszlochała-to tak bardzo boli.

-Wiem, mnie też.-usłyszała w słuchawce cichy płacz siostry.-Wiesz, muszę już kończyć. Porozmawiamy jutro w szkole?
-Jasne. Dobranoc, kocham Cię.

-Ja ciebie też.-odpowiedziała Kate i rozłączyła się.
Dziewczyna usiadła i przez chwilę wpatrywała się tępo w ścianę na przeciwko. Maggie nie wiedziała, ile siedziała nieruchomo, ale miała wrażenie, że minęło 30 minut. Po chwili ktoś zapukał do drzwi, więc dziewczyna szybko otarła policzki i powiedziała "proszę".
-Hej, jak się czujesz?-spytał Toby.
-Bywało lepiej...-szepnęła.

-Myślisz o niej?
-Czy to cię dziwi?
-Nie skąd, tylko... Eh, j
e ne sais pas quoi dire...*
-Człowieku, a może by tak po angielsku?!-roześmiała się Maggie.
-O, uśmiech. I o to właśnie chodziło...

-Daj sobie spokój. O co chodzi?
-Chciałem wiedzieć, jak się czujesz.

-Już wiesz.-odbąknęła dziewczyna.
-Czemu taka jesteś?
-'Taka', czyli jaka?
-Dziwna. Odsuwasz się od nas. Pourquoi?**
-Ja... po prostu nie chcę, żebyście przeze mnie chodzili przybici...
-Przecież od tego są przyjaciele!-wykrzyknął Hown.
-Od chodzenia przybitym za kogoś?-parsknęła Maggie.
-Nie, od pomagania sobie.
-Dobrze, panie 'Jestem Najmądrzejszy', to może pomożesz mi jutro? Bo teraz jestem śpiąca.
-Jasne.-odpowiedział szybko.
-A mógłbyś ze mną zostać do momentu, aż zasnę?-spytała cicho.
-Dla ciebie wszystko.

-Dzięki...-powiedziała Blest i położyła się, a jej przyjaciel obok niej, po czym przytuliła go.-Dobranoc.
-Dobranoc.
A kiedy dziewczyna po chwili zasnęła, Toby pocałował ją w czoło, wstał, powiedział:
-
Je t'aime.***-i wyszedł z pokoju.





~*~*~*~*~*~*~*~
TŁUMACZENIE:*-Je ne sais pas quoi dire...- Nie wiem co powiedzieć...
**-Pourquoi? (francuski)- Czemu?
***-J
e t'aime. (francuski)-Kocham Cię.


Jesteście źli, wiem. Najbardziej moja kochana Justynka, jestem tego pewna. 3 BITE TYGODNIE się z tym rozdziałem męczyłam! Ale w końcu jest! :) Trochę Sibuny, trochę nowych osób. Mam nadzieję, że pasuje. Zaraz wakacje, więc postaram się dodawać rozdziały częściej c;
Nooo, to mam nadzieję, że jesteście zadowoleni z rozdziału :)))
Chcę przeprosić was za te kolorowe gówienka w tekście, ale nie umiem ich usunąć, but zrobiłam wrobiłam wszystko, żeby nie rzucały się w oczy ;D xD
Aha, zmieniłam trochę zakładkę bohaterowie, więc zapraszam ;)
Macie teraz tutaj osoby, które kocham nad życie (trochę ich jest xD) :
     

Wyjaśniam- Liam to mój mąż, więc MUSI być również pokazany sam ;D
xoxo,
Lost in dreams

12 komentarzy:

  1. OMOMOMO *__* Geniaaalny <3
    czekam na kolejnyy :*

    Panna Martin

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny ten odcinek ;** Czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  3. OJ TAK, JUSTYSIA JEST BARDZO ZŁA!
    Mam ochotę ci zrobić krzywdę, naprawdę. Pisanie rozdziału nie jest takie trudne, choć czasochłonne. No i trzeba mieć wenę. Coś czuję, że moja nadeszła. Trzeba to wykorzystać.
    Kocham wzmianki francuskie <3 Touche ♥
    A tak btw to śliczna playlista. Będę sobie przy niej pisać :)
    Jate <3
    I nowi członkowie w Sibunie. A zagadka brzmi logicznie, nawet się rymuje. Ja jak wymyślałam zagadki były beznadziejne.
    Biorę się za rozdział.
    Dalej kochanie, dodawaj częściej rozdziały.
    Bo Justysia sie pogniewa na amen.

    Joylittka która cię kocha ♥
    xoxox


    P.S. Twój blog twierdzi że jestem robotem czy ja o czymś nie wiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za to o zagadce, chociaż nie miałam pojęcia, jak się za nią zabrać... Grrrrr!
      Dzięki za miłe słowa o mojej playlista'ie, będę o tym pamiętać ;)

      xxxxx,
      Lost in dreams

      PS: Może jesteś robotem, kto wie....? ;D

      Usuń
  4. Jakie to jest super *o*. Genialnie mi się czytało, prawie żadnych błędów i nawet sobie nie wyobrażasz, jak mnie wciągnęło! Chcę więcej, więcej i więcej! Pisz, jak najszybciej NN, bo nie mogę się doczekać!
    Przy okazji chcę zaprosić Cię na mojego bloga :)
    http://put-forehead-world.blogspot.com/
    Nie jest on żadnym Fan Fiction, czy coś, ale jednak mam nadzieję, że wpadnie Ci w oko i, że zostaniesz na dłużej. A może nawet do końca? Kto to wie :D
    Zachęcam do komentowania i obserwacji :)
    Do poczytania! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejuuu, dziękuję za opinię. Nawet nie wiesz, jak na sercu mi się ciepło zrobiło ;)

      xoxo,
      Lost in dreams

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej hej hej kochana !" ;D
    Zapraszam cie na mojego nowego bloga "Now is good" .Jest troche inny od poprzednich , Zac Efron w roli glownej :D
    www.niech-bedzie-teraz.blogspot.com

    Licze na twoj komentarz i opinie (::

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. Prawdę mówiąc, pracuję nad nim od czerwca. Niestety, nigdy nie mam wystarczająco dużo czasu, żeby usiąść z tyłkiem i wziąć się za napisanie rozdziału.
      Wena po prostu robi mi na złość, obraziła się i jedną nogą jest na wakacjach, które wydłużyły się o kilka miesięcy. Co poradzić... :/
      Ponieważ od 14 lutego (mmmmm, walentynki- czas, który spędzę sam na sam z Liam'em ^u^. Taak, moja wyobraźnia ma czasem za duże pole do popisu cccccc:) mam ferie, postaram się wziąć za napisanie rozdziału. Może nawet spróbuję napisać kolejny rozdział tak, żeby dodać go w czasie ferii. Postaram się, ale, niestety, nie mogę niczego obiecać... :/
      Mam nadzieję, że nie jesteś(cie) na mnie mocno obarażona(eni). Ale, mimo wszystko, musisz(cie) wiedzieć, że nie zapomniałam o blogu i co jakiś czas staram się coś dobazgrać do rozdziału :)

      xxxxxx,
      Lost in dreams

      Usuń